Paparazzi w urzędzie celnym

Autor: Paweł Lechowski 5/25/2011 5:28:00 PM Ilość odsłon: 9810 Kategoria: urzędnicze odmowy i usprawnienia

  Doszło do nielegalnego fotografowania - wersja Jolanty R.  

25 maja, w godzinach rannych miało miejsce niecodzienne wydarzenie w Urzędzie Celnym w Częstochowie. Na wezwanie Pani Jolanty Radeckiej – Zastępcy Naczelnika, przyjechał patrol policji w osobach: sierżanta Marcina Wilka i posterunkowego Michała Glińskiego. Po przybyciu na miejsce, policjanci usłyszeli, że jeden z petentów robił zdjęcia funkcjonariuszom celnym w trakcie ich pracy. Według pani Radeckiej odbywało się to bez zgody naczelnika Waldermara Wawryły, czyli było działaniem nielegalnym i zakłócającym pracę urzędu. Policja szybko odnalazła fotografa, którym okazał się niejaki Paweł L., podający się za redaktora naczelnego jednego z portali internetowych oraz pełnomocnika w spawie celnej.

   Co powiedział Paweł L. ?

   Osobnik ów wyjaśnił, że wszedł do pokoju z celnikami żeby okazać im swoje pełnomocnictwo. Następnie wziął do ręki aparat marki Kodak i zaczął robić zdjęcia. funkcjonariuszom celnym znajdującym się w pokoju. Rzeczywiście wywołało to reakcje przypominającą odymianie ula z pszczołami, ale – jak dalej twierdził Paweł L. - było całkowicie legalne. Niestety przebywający w pokoju funkcjonariusze celni obojga płci nie uwierzyli Pawłowi L.,a jedna z celniczek zasłoniła mu nawet obiektyw aparatu.. Z początku sprawa robienia nielegalnych zdjęć wydawała się beznadziejna dla intruza fotografa. Z czasem, kiedy policjanci podjęli czynności wyjaśniające, ustalili, że Paweł L. zachowywał się spokojnie, a przedmiotowe zdjęcia wykonywał w planie amerykańskim lub średnim. Poproszony do radiowozu celem sprawdzenia, udzielał obszernych wyjaśnień. Sprawę zdjęć należy widzieć w szerszym kontekście – tłumaczył policjantom. Proszę popatrzeć mam tutaj wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 28 kwietnia 2011 r., który przyznaje mi całkowitą rację. W tym urzędzie celnym normą jest brak tabliczek z nazwiskami urzędników, odmawia się podania imion i nazwisk urzędników celnych – ciągnął dalej Paweł L.. Naczelnik Waldemar W. publicznie ogłosił, że zatrudnia tylko jednego urzędnika – Henryka K. W ten sposób doszło do bezczynności organu administracji – stwierdził sąd. W tej sprawie - zgodnie z prawem prasowym dążę do prawdy i działam dla dobra społecznego - powiedział Paweł L.

Jednak funkcjonariusz publiczny może być fotografowany

Policjanci od samego początku nie kwestionowali prawa do robienia zdjęć funkcjonariuszom publicznym w trakcie ich pracy. Przyzwyczaili się do tego, że sami są obiektami fotografowania. Owszem jeszcze parę lat temu był z tym problem. Słyszało się, że gdzieś w Polsce takiego niedoszłego fotografa, rzucano na ziemię i skuwano kajdankami. Od tych praktyk policja odeszła, a nawet stała się wzorem dla innych służb państwowych. Nie ma tu sytuacji mandatowej – stwierdzili na koniec policjanci, po czym udali się wraz z dziennikarzem do celników. Ludzie ci jeszcze przed chwilą byli przekonani, że mają rację, że mogą być anonimowi. Nie mam do was pretensji – oznajmił celnikom (piszący te słowa) Paweł Lechowski - byliście wprowadzeni w błąd przez swoich przełożonych. Atmosfera się rozładowała. Na drugi raz, kiedy pan przyjdzie robić zdjęcia – pójdę wcześniej do fryzjera – rzuciła na odchodne jedna z celniczek. Po czym wszyscy się rozeszli do swoich zajęć. I tylko przez chwilę wydawało mi się, że w oknie urzędu celnego widziałem wychylonego Naczelnika Waldemara W.

 

Jedna z celniczek w trakcie pracy

Każdy może popełnić błąd

jeśli ma takiego Naczelnika, 

który rzuca bezpodstawne oskarżenia i wzywa policję

 Na naszych łamach wkrótce pokażemy dziwne przypadki z Urzędu Celnego w Częstochowie  

Aktualności

Najnowsze

Najczęściej czytane


 Ilość odsłon:3431996