Sprawiedliwość a wymiar kary w częstochowskich sądach na przykładzie katastrofy drogowej we Mstowie

Autor: Paweł Lechowski 11/10/2012 1:53:00 PM Ilość odsłon: 7108 Kategoria: Portal

Zapadł wyrok w sprawie katastrofy drogowej pod Mstowem.  11 lutego 2009 r.  w zderzeniu ciężarówki z autobusem  zginęły 3 osoby , a 9 odniosło ciężkie rany.  Kierowcy który był sprawcą zdarzenia nie zabrano nawet prawa jazdy. 
 Pisaliśmy wtedy:   
W środę, 11 lutego, wydarzyła się straszna tragedia na trasie Mstów – Zawada k. Częstochowy.  Przyczepa ciężarowego samochodu wiozącego trociny oderwała się i wpadła na ciemnozielony prywatny autobus wiozący kilkanaście osób. Trzech jego pasażerów zginęło a siedmiu jest w ciężkim stanie. Jednego przewieziono helikopterem a pozostałych karetkami do szpitali na Parkitce i Zawodziu. Jego kierowca został zoperowany zaraz po przywiezieniu, natomiast kierowca ciężarowego volvo nie odniósł żadnych obrażeń. Nie wiadomo jednak na razie kto zawinił. Przyczyną wypadku było najprawdopodobniej nie zachowanie właściwej odległości przy mijaniu się samochodów, a nie jak sądzono na początku, śliska nawierzchnia. Przyczepa oderwała się do volvo i uderzyła z prawej strony w autobus. Według naocznego świadka zdarzenia przyczepa miała trzy łyse opony (wychodziły z nich druty), luzy na dyszlu i słabo zamocowany ładunek.
Miejsce, w którym zdarzył sie wypadek, jest określane przez mieszkańców jako „zdradliwe”.
W ostatnich latach bardzo często zdarzały się tam wypadki, ponieważ droga wiedzie przez las, jest tam ślisko i mokro, a zakręt jest niebezpieczny. Ludzie postawili tam znak imitujący „czarny punkt” na własną rękę, ale został on zdjęty, gdyż był nielegalny. Jednak w jego miejsce pojawiły się tablice ostrzegawcze, ograniczenia prędkości i barierki. Pomogło, bo w ostatnim roku nie było tam żadnych wypadków – aż do tej feralnej środy.
Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sądu rejonowego. Za spowodowanie katastrofy w Mstowie kierowca ciężarówki Grzegorz Ś. otrzymał wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Proponowana przez prokuratora kara w postaci sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych została odrzucona.   
 

 

opinia Mikołaja Małeckiego:

Katastrofa na łysych oponach
Kategorie: interpretacja, wypadek drogowy
Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w której śmierć poniosły 3 osoby, a 9 innych zostało rannych – 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na lat pięć. To prawomocny wyrok sprzed dwóch dni dla kierowcy ciężarówki, którego pojazd zderzył się trzy lata temu z autobusem (szczegóły tutaj).

Ustalono następujące fakty (jw.):
1) Naczepa na łuku śliskiej drogi przy zjeździe ze wzniesienia wpadła na lewy pas wprost pod nadjeżdżający z przeciwka autobus.
2) Trzy z czterech opon na kołach naczepy miały bieżniki zużyte w stu procentach.
3) Również autobus jechał na zużytych oponach (dwie tylnie).
4) Biegli uznali, że zarówno autobus, jak i naczepa były niesprawne technicznie i nie powinny w ogóle wyjeżdżać w trasę.
5) Przed zderzeniem oba pojazdy hamowały, a w chwili wypadku ich prędkość nieznacznie przekraczała 50 km/godz.

Kierowca ciężarówki został skazany za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosły trzy osoby (art. 173 § 4 k.k.). Uznanie czynu za nieumyślny wydaje się słuszne. Co prawda kierowca ciężarówki był zawodowym mechanikiem i powinien przewidzieć, co może się stać na śliskiej nawierzchni z naczepą z łysymi oponami (zobacz w artykule jw.), jednakże nie świadczy to jeszcze o zamiarze (art. 9 § 1 k.k.) spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.

Odróżnić trzeba umyślność odniesioną do naruszenia reguł postępowania w ruchu lądowym (w tym wypadku do wyjazdu na drogę niesprawnym pojazdem), od umyślności dotyczącej spowodowania katastrofy. W orzecznictwie dotyczącym przestępstw komunikacyjnych podkreśla się, że zadaniem sądu jest w każdym wypadku ustalenie tych dwóch punktów odniesienia strony podmiotowej czynu (wskazuje na to kontekst art. 177 § 1 k.k.). Trudno powiedzieć, jakich ustaleń dokonał w związku z tą kwestią sąd w omawianej sprawie, ale jeśliby uznał, że kierowca naruszył reguły bezpieczeństwa w sposób umyślny, niewątpliwie powinno to rzutować na surowszy wymiar kary.

Co do problemu przypisania sprawcy skutku w postaci katastrofy, śmierci trzech osób i ciężkich obrażeń ciała dziewięciu innych pasażerów, zwróćmy uwagę na to, że najważniejszą okolicznością jest ta wymieniona w podpunkcie 2), tj. łyse opony uniemożliwiające panowanie nad pojazdem. Poruszanie się po drodze niesprawnym pojazdem było naruszeniem przez kierowcę reguły ostrożności w ruchu lądowym, która była dla sprawcy wiążąca w danych okolicznościach oraz miała chronić przed danym sposobem nastąpienia skutku, to znaczy wjechania na przeciwległy pas ruchu z powodu braku panowania nad pojazdem na śliskiej nawierzchni. Przesłanki przypisania sprawdzają się tutaj niemalże modelowo.

Okoliczności wymienione w punktach 3) i 4) mogły mieć natomiast jedynie ograniczone znaczenie dla przypisania skutku kierowcy ciężarówki. Z ustaleń w sprawie wynika, że to ciężarówka zajechała drogę autokarowi. Fakt, że również ten ostatni pojazd nie był sprawny i nie powinien znaleźć się na jezdni, jest w omawianej sprawie dla przypisania skutku bez znaczenia. Poruszanie się bowiem tym pojazdem nie zagroziło uczestnikom ruchu w badanych okolicznościach (ponieważ to kierowca ciężarówki wykonał nieprawidłowy manewr).

Znaczenie w tej mierze mogłoby mieć jedynie ustalenie, czy gdyby dwie tylnie opony autokaru były bez zarzutu, to efektywność hamowania tego pojazdu zwiększyłaby się na tyle, że jego kierowcy udałoby się uniknąć zderzenia z ciężarówką, a więc i katastrofy. Rzutowałoby to na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu kierowcy ciężarówki oraz dawałoby podstawę do ścigania za tę samą katastrofę również kierowcy autokaru. Z uwagi na brak danych nie da się jednak jednoznacznie rozstrzygnąć tej kwestii w ramach niniejszej analizy.

Dziwi mnie tylko relatywnie łagodna sankcja za dość poważną w skutkach katastrofę. Dwa lata w zawiasach to dość standardowy wyrok za spowodowanie wypadku z jedną/dwiema ofiarami śmiertelnymi (art. 177 k.k.). Tutaj poszkodowanych było znacznie więcej. Negatwną ocenę rozstrzygnięcia w zakresie wymiaru kary wzmacnia także brak orzeczenia wobec kierowcy zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych – choćby w najniższym wymiarze, na rok.

 

Aktualności

Najnowsze

Najczęściej czytane


 Ilość odsłon:3744179