Gazeta Wybiórcza wraz z niemieckim portalem informacyjnym "ONET", pośrednio potwierdza prokuratorskie trałowanie w sprawie Misiewicza. Tym razem nie chodzi o paserstwo, ani o przejazd tramwajem bez biletu. "Dziennikarz" wybiórczej mając informacje z pierwszej ręki czyli od prokuratury donosi o lubieżnych propozycjach w 2016 albo 2017 roku. Wybiórcza używa eufemizmu i trałowanie nazywa "badaniem wątku".
Oznaką trałowania jest odchodzenie od zarzutu postawionego w chwili aresztowania i udzielanie wybranym pod względem "obiektywności" środkom przekazu selektywnej informacji o osobie oskarżonej w celu stworzenia negatywnego kontekstu tej osoby.
Używane są do tego media pozbawione kręgoslupa moralnego i nastawienia krytycznego.
Przypomnijmy czym jest prokuratorskie "trałowanie".
''Śledztwo trałowe" - polega na poszukiwaniu przestępstw wśród olbrzymiej rzeszy ludzi lub dokumentów po to by natrafić na jakieś dowody. Innymi słowy prokurator zarzuca sieci - a nuż coś się złowi. Niekoniecznie gruba ryba. Trałowanie śledztwa występuje także wtedy kiedy nie potwierdziły się zarzuty postawione na wstępie np. w momencie aresztowania. Prokurator, który nie chce wyjść na prokuratora niekompetentnego musi za wszelką cenę znaleźć inny paragraf. Dla prokuratora Pietrzaka pan Krzysztof Stańko z Turawy miał być największym producentem amfetaminy w Polsce, ale to się nie udało, więc teraz postawił mu zarzut paserstwa samochodu kupionego w komisie przed 12 laty.
chcesz wiedzieć więcej?