Niech Pani siada i przyzna się do winy, tak będzie dla Pani najlepiej - usłyszała moja znajoma, kiedy wezwano ją na przesłuchanie do urzędu celnego. Mieć do czynienia z aparatem śledczym to nie są jakieś przelewki. Nie można zapominać że władze śledcze to organ represyjny, którego stosunek do podejrzanego nacechowany jest dużą dozą krytycyzmu i podejrzliwości. Co prawda minęły czasy katowni UB ale jak zaraz zobaczymy pewne śledcze metody nie zostały zapomniane, a nawet są dalej twórczo rozwijane. Chodzi o tzw. samooskrażenie. Przecież jest zgoła czymś innym przyznanie się do czynu rzeczywiście popełnionego od potwierdzenia wersji zmyślonych przez kogoś zdarzeń. Tak jak śledczym z UB wygodnie było mieć przyznanie się oskarżonego do winy tak dzisiejszym śledczym karno-skarbowym wygodnie jest mieć na biurku wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Ten instrument prawa karno-skarbowego pomyślany jako droga na skróty dla prawdziwych przestępców, co do których nie trzeba stosować zasady domniemania niewinności - no bo sami się przecież przyznali do czynów rzeczywiście popełnionych, stał się drogą na skróty śledczych, którzy starają się wcisnąć go każdej przesłuchiwanej osobie posuwając się przy ty tym do manipulacji. Główna manipulacja polega na tym, że śledcza mówi: "przecież zapłaciła Pani podatek wynikający z decyzji, czyli Pani zgadza się z decyzją urzędu. A skoro tak to trzeba się przyznać i złożyć wniosek o dobrowolne poddanie się karze (samoukaranie). To tylko 500 zł. Inni tez tak zrobili”. W tym miejscu należy się czytelnikowi wyjaśnienie. W życiu człowieka zdarzają się różne chwile, kupuje los za 2 złote i wygrywa milion, ale może kupić samochód ciężarowy i mieć sprawę karną. Od razu zaznaczę samochód nie był kradziony. Miał wszystkie potrzebne papiery, i problem leżał właśnie w papierach, a konkretnie w tym, że te papiery: zagraniczne i polskie, jednoznacznie i spójnie poświadczały, że samochód jest ciężarowy. Skoro był to samochód ciężarowy od samego początku, czyli od niemieckiej fabryki, to do głowy nabywcy nie przyszło, że trzeba go było zgłosić do akcyzy jako osobowy Powiem więcej nawet gdyby z tymi papierami w owym czasie, czyli pięć lat temu pójść do urzędu celnego, to urząd celny by ich nie przyjął , bo od ciężarówek akcyza się nie należała. No ale dzisiaj mamy dziurę w budżecie i to co było prawdą pięć lat temu teraz jest podawaniem nieprawdy lub zatajeniem prawdy przed urzędem celnym. W rozumieniu administracji skarbowej prawda jest pojęciem relatywnym i ta jej relatywność wyszła po pięciu latach, kiedy to okazało się, że kupiony samochód był osobowy, w związku z czym trzeba zapłacić akcyzę. Państwowy organ wydał w tym celu decyzje, w której zamieścił swoją nową- do której właśnie doszedł - prawdę, że samochód jest osobowy. Mamy zatem dwie prawdy: starą z przed pięciu lat poświadczoną dokumentami urzędowymi, i nową opartą wyłącznie na decyzji urzędu, który, posiadł wielką moc, moc samoistnego poznawania prawdy z pominięciem opinii i dokumentów z innych urzędów, które prawdy nie zawierają, bo nie mają takiej mocy jak nasz urząd celny. Dodajmy, że swojej decyzji urząd celny skwapliwie nadał rygor natychmiastowej wykonalności, co w tłumaczeniu na język polski znaczy: masz babo płacić i to zaraz. No to baba zapłaciła, chociaż z decyzją się nie zgodziła i złożyła odwołanie. Wiadomo jak nasze sądy pracują, sprawiedliwość to trudna i kosztowna rzecz (o czym przypomnieli nami sędziowie, którzy wczoraj strajkowali). Sprawa o prawdę jaki jest samochód: ciężarowy czy osobowy będzie trwała rok lub dwa lata, a w międzyczasie, żeby nie być bezczynnym nasz urząd celny wytoczył babie sprawę karną o podanie nieprawdy, w której to sprawie głównym, dowodem uczynił własną decyzje, chociaż jego decyzja jest już w trakcie weryfikowania przez wyższe instancje, a potem będzie jesszcze sprawdzana przez sądy i może okazać się, że zgodna z prawem nie jest. Biurokracja celna jako stosunkowo prosty typ organizacji nie nadaje się do wydawania sądów i rozwiązywania złożonych problemów. Cała ludzka wytwórczość - buty i samochody wynika z kompromisu pomiędzy wszelkimi rodzajami sądów oceniających. Sądy te w żadnym razie nie są "obiektywne", lecz zależą, od różnych interesów, dotyczących przeznaczenie produktu, jego użyteczności, osiąganej ceny etc. Niestety biurokracja celna nie szuka kompromisu bo jej zdolność sądzenia jest zredukowana do prymitywnego fiskalizmu. Obiektywność biurokracja celna przejawia w szczególności wtedy, kiedy zabiera się za osądzanie ludzi, nie czekając na osądzenie jej samej. To, że postępowanie karne skarbowe może być wszczęte i prowadzone przed zakończeniem postępowania podatkowego, nie oznacza, że w zależności od okoliczności sprawy każde takie działanie organu, polegające na zarzucaniu podatnikowi umyślnego naruszenia prawa podatkowego może być uznane za praworządne. W tym przypadku została naruszona zasada domniemania niewinności, złamana została zasada obiektywizmu. Organ posłużył się domniemaniem winy, oparł się wyłącznie na swoim nazwijmy to relatywnym pojmowaniu prawdy.
Nie można jako świadczącego o braku woli zapłaty podatku traktować samego faktu odwołania się od niesłusznej decyzji. Odwołanie jest prawem podatnika, który jest przekonany o braku zasadności decyzji organu I instancji. Co do zaś powołania się na fakt niezłożenia deklaracji i niezapłacenia podatku, uwadze organu umyka fakt, iż właśnie kwestia istnienia obowiązku podatkowego stanowi istotę sporu pomiędzy organem I instancji a podatniczką. Organ twierdzi, że obowiązek podatkowy powstał w związku z wewnątrzwspólnotowym nabyciem pojazdu osobowego, podczas gdy podatniczka twierdzi, że nie nabywała pojazdu osobowego lecz pojazd ciężarowy. To właśnie ta kwalifikacja ma rozstrzygające znaczenie z punktu widzenia istnienia obowiązku podatkowego a w dalszej konsekwencji istnienia zobowiązania podatkowego. Skoro podatniczka jest przekonana, iż nabyła pojazd ciężarowy, to jakże mogłaby złożyć deklarację na podatek akcyzowy od wewnątrzwspólnotowego nabycia pojazdu osobowego. Takie działanie należałoby uznać za nielogiczne. Tym niemniej należy stwierdzić, że zaniechanie złożenia deklaracji i niezapłacenie podatku nie było celową grą podatniczki, lecz w ogóle nie było przez nią uświadomione samo istnienie możliwości odmiennego zakwalifikowania nabytego przez nią pojazdu. Wszystkie posiadane przez nią dokumenty utwierdzały ją w słuszności takiego przeświadczenia. Niestety w postępowaniu karno-skarbowym kwestia prawdy została skutecznie zepchnięta na bok przez procedurę karnoskarbową, która jest pewną nieudaną mutacją procedury karnej i należy do jednych z bardziej skomplikowanych procedur, w których normą i praktyką stało się karanie ludzi z automatu.
Czy w Częstochowie poza paulinami nie ma ludzi w białych szatach ? Celnicy w białych szatach nie chodzą,
samochodów nie posiadają. Pisał ks. Tischer, że zło to przedziwna moc, która wyłania się między człowiekiem a człowiekiem.