Ośmiokrotny wzrost postępowań akcyzowych nie był przypadkowy
1 stycznia kończy się ogólne zwolnienie od akcyzy dla węgla i koksu, przeznaczonych do celów opałowych. Trzeba to rozumieć w ten sposób, że tego dnia rozpocznie się sezon polowania na nową zwierzynę łowną. Celnicy to myśliwi – obywatele zwierzyna. Na liście trafień celników mamy importerów samochodów ciężarowych, sprzedawców oleju opałowego. Nie rzucam tych oskarżeń gołosłownie. W Urzędzie Celnym w Częstochowie w latach 2008 - 2009 notowano w akcyzie krajowej po 800 postępowań rocznie. W 2005 roku były to 104 postępowania. Tajemnica ośmiokrotnego wzrostu tkwi w unijnym prawie powielaczowym zwanym notami wyjaśniającymi, które nigdy nie zostały ratyfikowane. Ministerstwo powiadomiło o nich w 2007 roku w formie pseudo-prawa powielaczowego. Do tego doszło obowiązujące u nas prawo celnika. W odróżnieniu od prawa celnego. Zwykły pośpiech, niedbałość, brak staranności a nawet błędy w liczeniu akcyzy to normalka przy takim przerobie. Oczywiście Ministerstwo Finansów twierdzi, że nie zlecało wszczynania postępowań podatkowych.
Przekształcenie akcyzy w daninę od wad oświadczeń i zestawień
O tym, że Ministerstwo kłamie świadczy także to co celnicy wyczyniali ze sprzedawcami lekkiego oleju opałowego.Pisała o tym prasa. Chociaż ustawa nie wymienia poszczególnych elementów adresu, nabywca, składając oświadczenie o przeznaczeniu oleju do celów opałowych, powinien podać dane adresowe umożliwiające identyfikację miejsca zameldowania. Jeżeli miejsce zamieszkania jest inne niż zameldowania, to należy też podać dane umożliwiające identyfikację miejsca zamieszkania. Dziwne jest to, że na etapie projektu ustawodawca twierdził, że przepisy art. 85 ust. 5 – 12 wprowadzono w celu zapewnienia kontroli obrotu wyrobami przeznaczonymi do celów opałowych, natomiast praktyka organów celnych tę intencję prawodawcy całkowicie wypaczyła, przekształcając akcyzę w daninę od wad oświadczeń i zestawień. Okazało się, że wykładnia przepisów to w istocie podział wad oświadczeń i zestawień na istotne i te o charakterze nieistotnym (sygn. I SA/Bd 220/11).
Każdy kto ma wiaderko węgla (42 kg) BĘDZIE PODATNIKIEM
Do tej pory akcyzą obciążeni byli producenci i importerzy. Teraz wprowadza się powszechny obowiązek płacenia akcyzy ponieważ za sprzedaż uznaje się zużycie węgla na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej. Weźmy taki przykład: babcia klozetowa ogrzewa toalety publiczne piecem węglowym,. Wrzuca do pieca 42 kg „towaru akcyzowego o kodzie CN 2701”, według Ministerstwa Finansów wytworzy się w ten sposób 1 gigadżul energii, co skutkuje powstaniem obowiązku akcyzowego w kwocie 1,28 zł. Wszystko to dzieje się jedynie w okresie kilku miesięcy, dopóki nie wyczerpane zostaną zapasy starego „nieakcyzowego” węgla. Patologiczne prawo zmusza babcie (pod rygorem karno-skarbowym) do zarejestrowania się jako podatnik akcyzowy i prowadzenia ewidencji palenia w piecu, a potem składania deklaracji akcyzowych. Toż to istny raj dla naszych celników.
„Lekka śmierć” Jacka Kapicy czyli dialog zwierzyny z myśliwym
Mamy polowania olejowe, samochodowe, a teraz dochodzi węglowe. Dotychczasowa praktyka wskazuje, że nie dalej jak w ciągu 3 lat ministerstwo wyda noty albo inne pismo powielaczowe, w którym „wyjaśni” celnikom jak mają „ustrzelić zwierzynę”. Szef Służby Celnej Pan Jacek Kapica jest niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie stosowania „lekkiej śmierci”. Wszystkie celne sobaki, a przynajmie te, które wczoraj oglądały TV, wierzą swojemu szefowi, że ich nie uśmierci (na „twardo”).
I ty podatniku masz obowiązek wierzyć Jackowi Kapicy, który jest Szefem Służby Celnej i zawsze mówi to co mówi !
Myśliwi bardzo kochają zwierzęta, często prowadzą z nimi dialog.
"Ponadto chciałbym również zapewnić, iż w celu rozwiązania zgłaszanych problemów, będących - jak to opisano powyżej - w dużej mierze konsekwencją wcześniejszych regulacji, podtrzymuję gotowość dialogu z zainteresowaną stroną w celu wypracowania kompromisowych rozwiązań.”
(„Szef Służby Celnej Jacek Kapica w Sejmie”)