Jak wygląda w Polsce tzw. państwo prawa można prześledzić na
historii, ciągle jeszcze trwającej,
starania się obywatela Pawła L. o udostępnienie przez urząd celny w Częstochowie wykazu stanowisk urzędniczych osób wykonujących w urzędzie funkcje publiczne. W skrócie chodzi o to,
żeby urzędnik nie był anonimowy. 28 października mija okrągła rocznica wysłania wniosku. Wydawałoby się, że na tak sformułowany wniosek organ w prosty sposób odpowie. Nic bardziej mylnego. Naczelnik tego urzędu wyspecjalizował się w udzielaniu wymijających odpowiedzi. Najpierw zwlekał potem przysłał informacje, że nie nikogo takiego nie zatrudnia, a po tym jak sprawa trafiła z izby celnej, znalazł u siebie jednego urzędnika Pana Henryka Kłoka.
Miałem okazje sprawdzić, że w urzędzie celnym na Rydza Śmigłego urzędników jest kilka pięter. Dla wojewódzkiego sądu administracyjnego sprawa była jasna – odpowiedzi organ nie udzielił. I co robi dalej nasz urzędnik. Za wszelką cenę dąży do zwycięstwa. Znajduje prawnika, który doskonale zna zasady i procedury sądowe, żeby czepił się sądu administracyjnego i pisał kasacje. Prawnik sobie tak poradził, że sprytnie zmanipulował treść wniosku – według niego miało chodzić jedynie o osoby zatrudnione na umowę o pracę. Po czym stwierdził, że to kryterium zostało spełnione i że „otrzymałem wykaz stanowisk urzędniczych osób pełniących w urzędzie funkcje publiczne”. Brawo dla prawnika, który we wniosku mnie komplementuje, że „nie jestem zwyczajną osobą fizyczną”. Prawnik od celników też nie jest „zwyczajnym prawnikiem”. Jako prawnik reprezentujący urząd państwowy powinien wiedzieć, że nadgorliwość prawników jest moralnie naganna, zwłaszcza jeśli idzie w parze z brakiem odpowiedzialności moralnej. Zgodnie z tym prawnicy nie muszą wierzyć w to co w imieniu klienta piszą i nie ponoszą odpowiedzialności za to, że zmuszają społeczeństwo, które utrzymuje sądy z własnej kieszeni, do niepotrzebnego tracenia czasu oraz pieniędzy na kasacje.
Jak widać państwo prawa, to państwo urzędników, którzy wynajmują prawników żeby ich bronili przed obywatelami, którzy chcą od nich uzyskać informacje o nich samych i o tym co robią (lub nie robią). Będzie jeszcze gorzej, bo za Tuska dokonała się taka nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej, żeby urzędnikom nie dało się patrzeć na ręce. Realizacja praktyczna państwa prawa przeczy zasadniczym ideom i wartościom, dla których w ogóle została powołana konstrukcja państwa prawa jako taka, i z którymi wiąże się określone społeczne nadzieje.
1. Wniosek o informację publiczną